Wiktor Wawrzyniak
Komentarze: 2
„O Panie, to Ty na mnie spojrzałeś. Twoje usta dziś wyrzekły me imię.” To słyszę co rano, gdyż właśnie ten hymn pokolenia JP2 mam ustawiony jako melodię swojego budzika. Po otwarciu oczu i nakarmieniu mojego kota przyszedł czas na prysznic. Później Pudelek, kawa i papieros. Standard. Czas wychodzić. Na dole spotkałem panią dozorczynię, która jak co rano skomentowała mój ostatni program „bo my z synem i mężem oglądamy” oraz zapytała, czy ta blondynka, która u mnie coraz częściej nocuje to coś poważnego. Po krótkiej „konferencji” udałem się do pracy.
A w redakcji powitał mnie uśmiechnięty team Pino TV. Jacek (dyrektor programowy) opowiadał o swoim weekendzie, Maja (asystent produkcji) chwaliła się nowymi trampkami, a Duda (mój producent) poinformowała mnie, że wychodzi na zdjęcia i muszę zrobić 90 procent Jej pracy. Zaczęliśmy mega zebraniem. Rozliczanie, tłumaczenie się, zasypywanie pomysłami, wieści od Prezesa. Po takiej dawce emocji zbędna była kolejna kawa… Tydzień zapowiada się całkiem ciekawie…
Dodaj komentarz